Bilety na: RAVEL – POULENC – BIZET
Jelenia Góra, marsz. Józefa Piłsudskiego 60
25.04.2025, g. 19:00 (piątek)
cena - od 50,00 pln
Organizator: Filharmonia Dolnośląska w Jeleniej Górze
Zakończenie sprzedaży online: 25.04.2025, g. 18:30
Chopin Piano Duo: Bartłomiej Kominek i Anna Boczar
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Dolnośląskiej
Marek Wroniszewski dyrygent
***
Maurice Ravel Pawana dla zmarłej infantki
Francis Poulenc Koncert d-moll na dwa fortepiany i orkiestrę FP 61
Georges Bizet Suity z opery Carmen
Kwietniowego wieczoru zanurzymy się w twórczości francuskich kompozytorów. Zacznijmy jednak od krótkiego wyjaśnienia –pawana to XVI-wieczny powolny i uroczysty taniec pochodzenia włoskiego lub hiszpańskiego. Maurice Ravel nazywając swoje dzieło Pawana dla zmarłej infantki, połączył tematykę tańca i śmierci. Zagadkowy tytuł prowokował do snucia rozmaitych teorii. Sam kompozytor określając charakter Pawany, powiedział: „Nie należy przypisywać tytułowi większego znaczenia niż ma je w istocie. Nie dramatyzować. To nie jest żałobny lament na śmierć dziecka, lecz raczej pawana, którą mogłaby tańczyć mała księżniczka, jaką malował Velázquez na dworze hiszpańskim”. Jest to jeden z pierwszych utworów, który przyniósł Ravelowi większy rozgłos. Skomponowana w 1899 roku w wersji na fortepian, a znakomicie zinstrumentalizowana kilkanaście lat później Pawana, do dziś stanowi jeden z filarów twórczości francuskiego artysty. Słyszymy tu typową dla Ravelowskiego idiomu stylistycznego urokliwą melodykę, impresjonistyczny koloryt dźwiękowy i subtelną rytmikę. Nieco odmiennym wachlarzem barw cechuje się trzyczęściowy Koncert d-moll na dwa fortepiany i orkiestrę Poulenca. Doświadczamy w nim interesującej gry nastrojów: energiczność i żywiołowość zestawione są z sentymentalizmem, rytmiczny wigor przeplata się z liryzmem. Wszystko to w iście wirtuozowskim stylu. Sam kompozytor określił Koncert d-moll jako „wielki krok naprzód”. I rzeczywiście – dzieło uznaje się za początek kulminacyjnego okresu twórczości kompozytorskiej Poulenca. Wieczór dopełnią obie suity z opery Carmen Georges’a Bizeta. Kompozytor mając zaledwie dziesięć lat, został przyjęty do Konserwatorium Paryskiego, a w trakcie dziesięciu lat nauki zdobywał nagrodę za nagrodą. Mimo licznych młodzieńczych sukcesów, w życiu dorosłym twórcę dosięgnął kryzys. Choć publiczność chłodno przyjęła pierwsze dzieła operowe Bizeta, to jednak kompozytor nie poddał się. Kolejne utwory, m.in. symfonie zyskały przychylne opinie, a zachęcony nimi kompozytor postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił w gatunku operowym, tym razem pisząc – w jego mniemaniu – dzieło najlepsze ze wszystkiego, co dotychczas stworzył. Tym dotkliwszy był zawód, gdy okazało się, że prapremiera Carmen w 1875 roku okazała się całkowitą klęską i katastrofą. Dla Bizeta był to wielki cios, po którym kompozytor już nigdy się nie podniósł. Trzy miesiące po poniesionym fiasku zmarł nagle, w wieku zaledwie 37 lat. Historia pokazała jednak, że Bizet niezwykle trafnie ocenił swoje najwybitniejsze dzieło, które dziś stanowi o jego kompozytorskiej sławie.
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Dolnośląskiej
Marek Wroniszewski dyrygent
***
Maurice Ravel Pawana dla zmarłej infantki
Francis Poulenc Koncert d-moll na dwa fortepiany i orkiestrę FP 61
Georges Bizet Suity z opery Carmen
Kwietniowego wieczoru zanurzymy się w twórczości francuskich kompozytorów. Zacznijmy jednak od krótkiego wyjaśnienia –pawana to XVI-wieczny powolny i uroczysty taniec pochodzenia włoskiego lub hiszpańskiego. Maurice Ravel nazywając swoje dzieło Pawana dla zmarłej infantki, połączył tematykę tańca i śmierci. Zagadkowy tytuł prowokował do snucia rozmaitych teorii. Sam kompozytor określając charakter Pawany, powiedział: „Nie należy przypisywać tytułowi większego znaczenia niż ma je w istocie. Nie dramatyzować. To nie jest żałobny lament na śmierć dziecka, lecz raczej pawana, którą mogłaby tańczyć mała księżniczka, jaką malował Velázquez na dworze hiszpańskim”. Jest to jeden z pierwszych utworów, który przyniósł Ravelowi większy rozgłos. Skomponowana w 1899 roku w wersji na fortepian, a znakomicie zinstrumentalizowana kilkanaście lat później Pawana, do dziś stanowi jeden z filarów twórczości francuskiego artysty. Słyszymy tu typową dla Ravelowskiego idiomu stylistycznego urokliwą melodykę, impresjonistyczny koloryt dźwiękowy i subtelną rytmikę. Nieco odmiennym wachlarzem barw cechuje się trzyczęściowy Koncert d-moll na dwa fortepiany i orkiestrę Poulenca. Doświadczamy w nim interesującej gry nastrojów: energiczność i żywiołowość zestawione są z sentymentalizmem, rytmiczny wigor przeplata się z liryzmem. Wszystko to w iście wirtuozowskim stylu. Sam kompozytor określił Koncert d-moll jako „wielki krok naprzód”. I rzeczywiście – dzieło uznaje się za początek kulminacyjnego okresu twórczości kompozytorskiej Poulenca. Wieczór dopełnią obie suity z opery Carmen Georges’a Bizeta. Kompozytor mając zaledwie dziesięć lat, został przyjęty do Konserwatorium Paryskiego, a w trakcie dziesięciu lat nauki zdobywał nagrodę za nagrodą. Mimo licznych młodzieńczych sukcesów, w życiu dorosłym twórcę dosięgnął kryzys. Choć publiczność chłodno przyjęła pierwsze dzieła operowe Bizeta, to jednak kompozytor nie poddał się. Kolejne utwory, m.in. symfonie zyskały przychylne opinie, a zachęcony nimi kompozytor postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił w gatunku operowym, tym razem pisząc – w jego mniemaniu – dzieło najlepsze ze wszystkiego, co dotychczas stworzył. Tym dotkliwszy był zawód, gdy okazało się, że prapremiera Carmen w 1875 roku okazała się całkowitą klęską i katastrofą. Dla Bizeta był to wielki cios, po którym kompozytor już nigdy się nie podniósł. Trzy miesiące po poniesionym fiasku zmarł nagle, w wieku zaledwie 37 lat. Historia pokazała jednak, że Bizet niezwykle trafnie ocenił swoje najwybitniejsze dzieło, które dziś stanowi o jego kompozytorskiej sławie.
*******
Bezpieczne zakupy w Bilety24. W przypadku odwołania wydarzenia, gwarantujemy automatyczny zwrot środków potwierdzony komunikatem wysyłanym na adres e-mail, podany podczas zakupu.